czekolada najlepsza

na wszystko

W taki dzień jak dziś to tylko czekolada. Wszytko mi się źle układa, od kołdry po fryzurę. Dopadło mnie już pierwsze jesienne przeziębienie, więc kicham i nic nie czuję. Wszystkie potrawy smakują mniej więcej tak samo. Do tego wszystkiego – potknęłam się dziś już dwa razy, poparzyłam sobie palec, sprawdzając czy żelazko gorące (tak, było bardzo gorące), a w sklepie, do którego poszłam się ratować czymś pysznym, nie działał terminal umożliwiający opłatę kartą. Wróciłam więc do domu z silnym postanowieniem pokonania tego jesiennego osłabienia.

W głowie kołacze mi się taka myśl, żeby jeść witaminki, bo witaminki każdego postawią na nogi. Ale w sercu gra mi myśl o czekoladzie. Bo to jedyne, co zawsze smakuje, nawet jak na nic innego nie ma się ochoty.

Siedzę sobie więc, na nogach mam bardzo ciepłe skarpety, na stole trzy kubki herbaty z miodem i malinami, a w ręce mam czekoladę z owocami. Ale za to własnej roboty, bez gotówki i terminali. Szach-mat!

Domowa czekolada

Składniki (na 6 porcji):
masło 1 łyżka
olej kokosowy 4 łyzki
kakao 3 łyżki
borówki / śliwki 1 szklanka
miód 1 łyżka
wiórki kokosowe 45g
jagody goja 16g


Przyrządzam:
Na płaską blachę wyłożoną papierem wysypuję owoce i wiórki kokosowe. W niewielkim rondelku rozpuszczam tłuszcz, dodaję kakao i łyżkę miodu.
Wszystko podgrzewam, a kiedy nabierze jednorodnej, wodnistej struktury polewam tą czekoladową masą owoce na blasze.

Posypuję z wierzchu jagodami goji oraz wiórkami kokosowymi (ale można zaszaleć i dodać coś innego). Odkładam do zamrażarki i czekam 1,5 godziny.

 

Wartość kaloryczna, którą tradycyjnie znamy dzięki Fit&Joy:

1 porcja - 168,6 kcal; 1,6 b; 14,2 t; 8,6 w