kto się boi

ośmiornicy

Przerażają mnie wieczory w marcu. Są ciemne i oszukańcze. Bo marzec to już brzmi jak wiosna. Ale tylko z nazwy. Wieczory są równie zimne, jak w lutym. Są bardziej szare niż kiedykolwiek, bo śniegu już nie ma, a nic nie dostaliśmy jeszcze w zamian.
Wolę listopad. Bo też jest szary i straszny, ale przynajmniej uczciwy. Niczego innego się po nim nie spodziewam.

W marcowe wieczory nie oglądam strasznych filmów, stronię od książek o potworach i omijam uliczki wąskie i ciemne. Bo strach i błoto opanowały świat.
Staram się jakoś dotrwać do kwietnia.

Aż tu któregoś wieczoru wchodzę do własnej kuchni. Ciemno. Światło się zacięło, nie wiadomo czemu. Od razu mnie to zaniepokoiło. Ale zrobiłam jeszcze dwa kroki, żeby dotrzeć do maleńkiej lampki nad okapem.

Zrobiłam pstryk! i krzyknęłam na całe gardło. Na kuchennym blacie leżał potężny, drapieżny głowonóg. Skąd wziął się tutaj, tak daleko od oceanów, mórz, rzek i terenów zalewowych ten potwór?
Gorączkowo zaczęłam sięgać po nóż w szufladzie. Aż dotarło do mnie, że potwór nie ma głowy, którą można by mu obciąć. Nic nie ma, biedaczysko. Z całej przerażającej ośmiornicy w mojej kuchni znalazły się jedynie dwa ramiona.

I czy było to mniej przerażające? Ani trochę. Bo ośmiornica, to się wydaje danie dla szefów kuchni.

Ale przełamałam swój strach i postanowiłam trochę postraszyć marzec tymi ramionami i tymi przyssawkami. Niech ucieka, niech już będzie najprawdziwsza wiosna.

A ośmiornica, okazuje się, jest w kuchni prosta jak kurczak, więc odwagi - do dzieła!

Sałatka prawie wiosenna

 

Składniki:

Ramiona ośmiornicy (gotowane) – 2 szt.

Czosnek – 4 ząbki

Natka pietruszki – pęczek

Kolendra – pęczek

Roszponka – garść listków

Fenkuł

Marchew

Papryka chili

Cytryna

Oliwa

Sól

Pieprz

 

Przyrządzam:

Wykorzystałam już ugotowane ramiona ośmiornicy (dostępne, warto poszukać). Jeśli chcielibyście ugotować je sami – napiszcie, podam sprawdzony przepis.

To znakomite i odświeżające danie, lekkie, wykwintne i śmiesznie proste do zrobienia. Wieczorem poprzedniego dnia przekładam mięso z zamrażalnika do lodówki aby przez noc powoli się rozmroziło. Jeśli sprawnie przygotujemy sobie składniki sałatkę zrobimy w mniej niż pół godziny.

Zaczynam od opłukania zimną wodą ramion ośmiornicy, osuszam je i kroję w poprzek pod kątem. Na patelni rozgrzewam 2 łyżki oliwy, dodaję 2, pokrojone w plastry, ząbki czosnku. Smażę do czasu aż czosnek zacznie pachnieć, dodaję mięso, mieszam aby dokładnie obtoczyć w oliwie, lekko solę i nadal smażę mieszając przez 5-8 minut, odstawiam do przestygnięcia.

Cytrynę dokładnie myję płynem do naczyń, płuczę, osuszam papierowym ręcznikiem. Ścieram skórkę na tarce o drobnych oczkach (tylko żółtą część).

W pojemniku blendera miksuję 2 ząbki czosnku, ½ pęczka natki pietruszki, ¼ szklanki oliwy, szczypta soli. Dodaję sok z połówki cytryny i ponownie blenduję. Marchew obieram, odcinam połowę, którą kroję w cienkie słupki. Fenkuł kroję na pół wycinam głąb, a następnie siekam w piórka (wystarczy połowa). Chili kroję wzdłuż, usuwam pestki, siekam drobno (wystarczy pół papryczki). Roszponkę płuczę zimną wodą, osuszam, odrywam listki od korzonka. Pęczek kolendry siekam (niezbyt drobno).

Do miski przekładam przestudzoną ośmiornicę razem z czosnkiem i aromatyczną oliwą. Dodaję pozostałe składniki (roszponkę, kolendrę, chili, marchew, fenkuł), mieszam, wykładam na talerz polewam sosem, posypuję startą skórką cytryny i gotowe – czuje się wiosnę!

Postarajcie sobie tak zaplanować termin podania dania, aby doczekać się na własną rzeżuchę - sałatka będzie jeszcze lepsza.