poproszę

o dokładkę

Wiecie jak to zwykle bywa, kiedy ktoś gotuje dużo i z pasją - trudno jest go czymś poczęstować. Bo po pierwsze zawsze jest niepokój, że coś pójdzie nie tak. Po drugie jest wątpliwość - po co? Skoro sam zrobiłby lepsze, wykwintniejsze i piękniej podane.

Nie mówiąc już o scenach jakie wyprawiają się, kiedy chcemy wkroczyć do kuchni kogoś takiego, otworzyć lodówkę, lub (o zgrozo!) użyć noża i garnka.

Ale ja zupełnie nie jestem taka. Wcale-a-wcale. Uwielbiam, kiedy się dla mnie gotuje.

Widzę już, jak moi domownicy czytając to wstają ze swych krzeseł, jak machają rękami i protestują.

Dobrze więc, niech wam będzie - powiem całą prawdę - są rzeczy, do których nie dopuszczę nikogo. Ale są to zwykle potrawy najprostsze, których nie można nawet nazwać daniami. Taka kanapka. Ja po prostu dokładnie wiem, jakie kanapki lubię. Wiem, gdzie ma leżeć pomidor. Wiem, że szersza jego część musi być na dole. Wiem jeszcze miliard podobnie ważnych rzeczy, których zapewne nikt nigdy nie opanuje, ponieważ od każdej z nich są ze trzy wyjątki.

Inaczej sprawy się mają z potrawami, które nie są podstawą mojego żywienia. Uwielbiam jeść, co mi przygotowano. Uwielbiam! A w lecie uwielbiam to dwa razy bardziej.

Trafiła mi się taka gratka właśnie przed paroma dniami i zaraz wam o niej napiszę. Bo sama nie kiwnęłam palcem, a dostałam pyszny pudding, idealny na gorące dni.

I chociaż był to deser, który nie ustępuje niczym ciastu czekoladowemu, był zupełnie dietetyczny.

Podobno robi się łatwo, zresztą zobaczcie sami – przekazuję wam przepis od dziewczyn z Fit and Joy. Całość to ich wykonanie i cała chwała im się należy. A mnie należy się dokładka.

Pudding z malinami i granolą

Składniki na 6 porcji

 

Składniki granoli:

Płatki owsiane – szklanka

Masło orzechowe – 3 łyżki

Miód – 3 łyżki

Sól – szczypta

 

Składniki puddingu:

Mleczko kokosowe – 400 g

Nasiona chia – 4 łyżki

Maliny

Przyrządzam:

Zaczynam od puddingu. Mleko kokosowe miksuję razem z nasionami chia, przelewam do miski zaklejam folią spożywczą i odkładam do lodówki na minimum 3 godziny.

Do miski wsypuję płatki, dodaję masło orzechowe, miód i sól. Mieszam aż wszystkie składniki się połączą. Blaszkę do pieczenia wykładam papierem rozkruszam granolę aby powstała cienka warstwa. Wkładam do piekarnika nagrzanego do temperatury 1500C na około 15 minut. Po upieczeniu odstawiam do ostygnięcia. Maliny myję zimną wodą, część owoców odkładam do dekoracji, a pozostałe blenduję na sos. Do wysokiego kielicha nakładam porcję puddingu, następnie sos malinowy, posypuję granolą i dekoruję malinami. Rozsiadamy się i powoli, powolutku jemmmmmyyyy. Pyyyychaaaa!

Wspaniały prosty deser na gorący dzień, orzeźwiający a co najważniejsze ma tylko 135 kalorii.

Zjedzony wieczorem relaksuje po upalnym popołudniu. Robiłam go kiedy na zewnątrz było 320C (w cieniu) był gotowy kiedy temperatura spadła do 280C. Po zjedzeniu temperatura odczuwalna wynosiła 210C – lepszy niż klimatyzacja i zdrowszy:).