trzeba jeść rydze!

Tarta "figa z rydzem"

O rydzach muszę, bo się uduszę. Jest w tych grzybach coś niezwykle urokliwego, mniej więcej tak jak w muchomorach, co mają cudne czerwone kapelusze w białe kropki. Tylko są niejadalne i można je tylko podziwiać albo robić aplikacje na workach, poduszkach, czy też uszyć przebranie na bal karnawałowy przedszkolaka. Nic więcej, żadnego nawet próbowania, zabronione! Natomiast rydze można nie tylko oglądać - je należy JEŚĆ i to jeszcze jak! 

Zrobiłam więc rydzową wariację, ale powiem Wam wszystkim, przyznam się szczerze: najlepsze są te z patelni, na maśle wysmażone, posolone, prosto z patelni na widelec i od razu do brzucha łakomczucha. Chociaż nieprawda - najlepsze to są te prosto z lasu przyniesione, ułożone na blasze starej węglowej kuchni i tylko posolone. Pieca teraz może brak, ale za to rydzów wciąż mnóstwo. Nie da się przyrządzić mojej tarty bez usmażenia jednego grzybka więcej i skubnięcia go ot tak po prostu - z patelni w międzyczasie. Tak zróbcie, to jest najważniejsza rada w temacie rydz! 

 

Składniki:

na dwa spody o średnicy 25 cm:

125 g masła

250 g mąki

1 jajko

pół łyżeczki soli

łyżeczka cukru

50 ml lodowatej wody

 

na wierzch:

250 g kapeluszy rydzów

łyżka masła

łyżka oleju rzepakowego

6 suszonych fig

1 świeża figa

cykoria

ser kozi

pieprz

sól

Przygotowuję:

Ze składników na kruchy spód zagniatam ciasto. Można ręcznie na stolnicy, ja zagniatam mikserem planetarnym z końcówką hak. Zawijam w folię spożywczą i schładzam w lodówce przez około pół godziny. Jeżeli macie mniejszą formę na tartę, taką do 25 cm, to ciasto podzielcie na pół. Niewykorzystaną część można zamrozić. Nagrzewam piekarnik do 180C. Wyjmuję ciasto z lodówki i rozwałkowuję, najlepiej na papierze do pieczenia. Przekładam do formy, dociskam brzegi i dziurkuję widelcem. Papier używam wyłącznie pomocniczo, po prostu przenosząc placek odwracam go i bez problemu odciągam papier. Przenoszenie ciasta owiniętego na wałku zawsze kończy się porażką, coś się przyklei, urwie i zabawa w rozwałkowanie zaczyna się od nowa, a należy to zrobić szybko, bo ciasto będzie twarde. Spód piekę przez około 15 minut na jasno złoty kolor. Wyjmuję, a piekarnik pozostawiam włączony.

Teraz przygotowuję nadzienie. Siekam suszone figi usuwając zdrewniałe ogonki i miksuję na dość gładką masę. Dolewam trochę wody, bo masa z samych fig jest gęsta. Rozsmarowuję ją na podpieczonym spodzie. Płuczę rydze, odcinam nóżki, osuszam i smażę z obu stron na maśle roztopionym z odrobiną oleju dobrze je soląc. Układam rydze na cieście z masą figową, dodaje pokrojoną w piórka cykorię i świeżą figę pokrojoną w ósemki. Na wierzch rozdrobniony kozi ser, świeżo mielony pieprz i tarta z powrotem do piekarnika na około 10 minut, aż ser się roztopi.