SYROP Z KWIATÓW CZARNEGO BZU

 

Składniki:

Kwiaty czarnego bzu – 40-50 baldachów

Woda źródlana – 1,5 l

Cukier  – 1 kg

Cytryny – 4-5 szt.

 

Przygotowuję:

Kosz, do którego będę zbierała kwiaty wykładam pergaminem (wcześniej go mnę, a później rozprostowuję aby szczelnie wypełnił koszyk). Wyszukuję krzaków czarnego bzu zdala od ruchliwych dróg w rejonach ekologicznych. Wybieram tylko rozwinięte kwiaty. Delikatny pyłek jest bardzo cenny i stąd papier oraz bardzo ostrożny zbiór kwiatostanów. Tak czy siak będziecie cali obsypani pyłkiem.

Zbieram delikatnie baldachy (bez wstrząsów), układam w koszu wyłożonym papierem. Najlepiej na miejscu (transport dodatkowo otrzęsie pyłek) obcinam kwiatostany tak, aby łodyżek było jak najmniej (widać to na zdjęciach), bo są gorzkie. Strząsam z pergaminu pyłek, który opadł z kwiatów do słoja. Zagotowuję wodę i wrzątkiem zalewam ścięte kwiaty i pyłek. Zamykam słój (gorąca woda nie powinna parować) i odstawiam na noc do chłodnej piwniczki. Następnego dnia przecedzam (na gęstym sicie umieszczam dodatkowo gazę) dodaję cukier i sok z cytryn. Podgrzewam do zagotowania i wyłączam. Gorący rozlewam do butelek. Szczelnie zakręcam i odstawiam do ostygnięcia. To mój letni skarb. Zawsze jest go zbyt mało. Syrop jest leczniczy (szczegóły znajdziecie w internecie, nie będę się wymądrzać) ale ja przygotowuję go przede wszystkim jako wspaniałą bazę letnich lemoniad i koktajli z miętą i wodą mineralną, limonką, jak chcecie (piszcie o Waszych pomysłach) – WSPANIAŁA WSPANIAŁOŚĆ!

Spieszcie się to już pora na zbiór!!!