Było tak: konfitury morelowe gotowały się już drugi dzień. Wszyscy oddychaliśmy morelami. Firanki były przesiąknięte ich zapachem jeszcze wiele tygodni, aż do pierwszych śniegów. Babcia Eleonora sprawiała, że każdy dzień był smaczny, a ja byłam przekonana, że chmury unoszące się nad jej domem smakują jak lody śmietankowe.

Dzisiaj jest tak: rodzina się nam rozrosła. Różnimy się pod wieloma względami, ale został nam ważny wspólny fundament - kuchnia. Jemy i gotujemy. Pewne rzeczy od wieków się nie zmieniają i nie zmienią. Ile nas jest w tej kuchni, trudno policzyć. To już cztery pokolenia! Najmłodsi z nas jedzą dopiero pierwsze marchewki w swoim życiu. Babcia Eleonora natomiast, najstarsza w rodzinie, wciąż uczy nas wszystkiego, co wie o gotowaniu. I to jest zajęcie na całą wieczność!

 

Staramy się gotować z tego, co jest dookoła nas - blisko i teraz. Lubimy polskie smaki, lubimy też nowoczesność, a przede wszystkim lubimy naszą okolicę i milutkich właścicieli tradycyjnych gospodarstw, którzy hodują najsmaczniejsze pomidory.

 

Zapraszamy was do naszej rodzinnej kuchni. Ten blog będzie powstawał tak, jak dania w naszym domu - kto zajmie kuchnię oraz garnek i ma pomysł na coś dobrego - ten gotuje. Kto ma klawiaturę i przepis - ten pisze.