tradycje
Tradycja. Taki jest nasz grudzień. Tradycja.
To znaczy - co roku to samo. Albo - wspomnienia i rytuały. Cokolwiek by się nie myślało, to w święta się od tradycji nie ucieknie, no bo jak?
Ale można inaczej - tradycje, tradycje.
I to jest jakaś myśl, żeby trochę urozmaicić sobie grudzień. Bo kto powiedział, że jesteśmy skazani na to, co robimy od lat? Pewnie, że to miłe poczuć znane zapachy i ukochane smaki z dzieciństwa, ale miło też poznać coś nowego. Zwłaszcza, jeśli się wie, że dla Włocha to coś najważniejszego na świecie.
Zróbcie sobie i innym taką niespodziankę. Bo czemu nie skosztować wieloletniej tradycji z kraju nieco cieplejszego niż nasz, gdzie w grudniu rankiem połowa populacji nie skrobie szyb samochodowych i nie chucha sobie w paluszki. Za to jedzą Porchettę.
Świąteczne wyjazdy to dla mnie za duża ekstrawagancja (no bo jak to - bez domu, bez mojej własnej choinki, bez moich kubków z reniferem?!), ale takie eksperymenty kuchenne to też sposób na wyrwanie się chociaż na chwilę gdzieś dalej, po coś ciekawszego.
Trochę przygoda, trochę ekspedycja naukowo-kulturoznawcza, a trochę po prostu pychota.
Porchetta
czyli rolada wieprzowa z farszem.
Przygotowałam tę świąteczną niespodziankę specjalnie dla mojego syna Przemka, mam nadzieję, że to będzie dla niego najlepszy prezent pod choinkę.
Radosnych Świąt!
Składniki:
Boczek wieprzowy razem ze schabem i tłuszczem bez kości – 4-5 kg
Wątróbka drobiowa – 30 dag
Cebula – 1 szt.
Ziarno słonecznika – łyżka
Pestki dyni – łyżka
Orzeszki piniowe – łyżka
Rodzynki – garść
Oregano
Rozmaryn
Wino białe wytrawne - ¾ szklanki
Wino białe słodkie – ¼ szklanki
Ser bursztyn – 10 dag
Bułka pszenna poznańska (czerstwa)
Szynka pieczona – 20 dag
Cytryna – 1 szt.
Oliwa
Sól
Pieprz
Przerządzam:
Bułkę namaczam w zimnej wodzie dzień wcześniej. Mięso rozkładam na dużej desce lub stolnicy, wycinam mięso pozostałe po wykrojeniu żeber i wyrównuję.
Okrawki mięsa odkładam do zmielenia. Mięso rozkrawam tak, aby powstał jeden płat mniej więcej równej grubości (patrz zdjęcie). Obsypuję solą i pieprzem, polewam słodkim winem, wszystko dokładnie wcieram w mięso. Zwijam i odstawiam do lodówki. Okrawki mięsa mielę w maszynce powinno ich być ok 20-30 dag.
Wątróbkę drobiową drobno siekam. Na dużej patelni rozgrzewam 3-4 łyżki oliwy dodaję drobno pokrojoną cebulę, a następnie mięso mielone. Po chwili dorzucam wątróbkę, mieszam. Dodaję zioła – najlepsze są świeże ale mogą być też suszone. Mieszam i dodaję wino wytrawne, rodzynki, słonecznik, pestki dyni, orzeszki piniowe. Mieszam, kiedy wino odparuje, odstawiam z ognia. Odciskam wodę z bułki, rozkruszam na patelnię i dokładnie mieszam, aż powstanie jednolita klejąca masa odstawiam do wystudzenia. Do schłodzonego farszu dodaję starty ser, otartą skórkę cytryny (cytryna dokładnie umyta płynem i osuszona) i ponownie mieszam. Mięso rozwijam na desce. Na środkową część nakładam równo farsz.
Na niego układam plastry szynki, Przykrywam częścią mięsa od boczku. Ponownie nakładam farsz i plastry szynki. Zamykam wszystko płatem mięsa od schabu.
Teraz wszystko zwijam, sznuruję bawełnianym sznurkiem, wyrównuję i odstawiam na 30 minut. Piekarnik nagrzewam do 1500C. Roladę układam na blasze z kratką, która utrzymuje mięso ponad dnem blaszki.
Wlewam na dno blaszki ½ szklanki wina wytrawnego, i szklankę wody. mięso okrywam folią aluminiową i wkładam do piekarnika na godzinę. Po tym czasie zdejmuję folię i piekę jeszcze 2-2,5 godziny aż porchetta będzie zrumieniona. Pozostawiam w piekarniku do wystudzenia.
Podaję pokrojoną w plastry. Idealna na Święta Bożego Narodzenia.
Grazie Gennaro!